Terapeutyczna moc kotów
Koty choć dla niektórych z nas stanowią przykład charakternego zwierzaka, chodzącego własnymi ścieżkami w rzeczywistości są bardzo czułymi czworonogami. W relacji kot - człowiek, bardzo często to kot decyduje w jaki sposób i na jak długo zechce do nas przyjść. Skoro to one są decydentem w tym typie relacji, to my ludzie stawiamy sobie pytanie - Jaką “moc” mają koty nad naszymi nastrojami ?-, a także - W jaki sposób to bliskość zwierzęcia może naprawdę zmienić nasze życie na lepsze - . Odkryjmy razem mruczące odpowiedzi na pytania odnośnie naszych miauczących przyjaciół.
Koci terapeuta
Od lat 60 XX wieku psychologowie podkreślają fakt, że zwierzęta mogą mieć bardzo pozytywny wpływ na pacjentów z problemami psychicznymi lub intelektualnymi. Rzeczywiście, psy, konie, a nawet alpaki są coraz częściej wykorzystywane w terapii z udziałem zwierząt domowych. Wśród wymienionych czworonogów w tyle nie zostają również koty, które stają się bardzo popularnymi współterapeutami. Dzięki swojej nadwrażliwości te czworonogi mogą przyczynić się do zmiany procesu leczenia osób odbywających różnego rodzaju terapie.
Naukowcy potwierdzili, że koty mają uspokajający wpływ na wielu pacjentów, już przez samą swoją obecność w gabinecie lekarskim. Spokojnie śpiący kociak, skulony na kanapie w poczekalni, czy przyjazny i zaciekawiony podchodzący do nowych pacjentów kot, pomaga zmniejszyć lęk pacjenta i wzbudza zaufanie. Koty przebywające w poczekalniach gabinetów lekarskich służą także do tzw. "przełamywania lodów": rozmowa między specjalistą a pacjentem staje się łatwiejsza, jeśli przed rozpoczęciem badania, można się przez chwilę zabawić rozmową o zwierzęciu. Kot ociepla atmosferę i redukuje powstałe napięcie, które może się pojawić przy poruszaniu poważnych i bolesnych spraw.
Kot nie ma żadnych ukrytych celów, jego bezwarunkowa akceptacja, tak rzadka i cenna, jest prawdziwym balsamem dla duszy, szczególnie dla ludzi, borykającymi się z trudną przeszłością. Wracając jednak do etymologii słowa, sam termin felinoterapia odnosi się do terapeutycznej siły, jaką zwierzęta, a w szczególności koty, mogą wywierać na ludzi. Terapia z kotem jest w rzeczywistości terapią opartą na relacji między kotem a człowiekiem, mającą na celu poprawę naszej równowagi psychofizycznej.
W jaki sposób koty mogą nam pomóc?
1. Koty zwalczają zły nastrój i wspomagają serce
Po pierwsze obecności kociaka może być dobra dla ciała i umysłu, pomaga oddalać zły nastrój i korzystnie wpływa na funkcjonowanie serca. Wszystko dzięki kontaktowi z futrem, wytwarzającym oksytocynę, czyli hormon zwany szczęściem. Powszechnie bardzo popularna jest dogoterapia o której pisaliśmy już poprzednio. Jednak, to nie tylko psy mają pozytywny wpływ na zdrowie każdego członka rodziny, koty podobnie jak szereg innych czworonogów także potrafią nam pomóc w walce z depresją i lękami. Krążąc jednak w temacie kotów śmiało można powiedzieć, że nasze mruczki przedłużają nam życie, korzystanie wpływają dla zdrowia w szczególności serca, zmniejszając śmiertelność u pacjentów kardiologicznych. Za tą teorią stoi nauka, której historia sięga XVII, wówczas to William Tuke, sprawujący funkcję dyrektora angielskiego szpitala psychiatrycznego, udowodnił, że pacjenci przebywający w jego szpitalu, dzięki opiece nad zwierzętami domowymi, skuteczniej radzili sobie z kontrolą własnych emocji.
Określenie ,,terapia z udziałem zwierząt” po raz pierwszy zostało użyte w latach 60. ubiegłego wieku przez doktora psychiatrii Borisa Levisona, który opublikował swoje obserwacje dotyczące przyjaźni między zwierzętami a dziećmi autystycznymi. Od tego czasu animaloterapia została uznawana za metodę wspomagania terapii psychologicznej. W Stanach Zjednoczonych za oficjalny początek jej wprowadzenia uznano rok 1977. W Polsce natomiast za prekursorkę zooterapii uznaje się Marię Czerwińską, która podczas pracy nad filmem, w którym występowały dzieci niewidome, zwróciła uwagę na pozytywne relacje dzieci z psami.
Przeczytaj także o dogoterapii - Psy terapeutyczne i ich korzyści dla ludzi
2. Przedłużają życie i redukują stres
Po drugie badanie opublikowane w American Journal of Cardiology, wykazało, że właściciele kotów mają wyższy wskaźnik przeżycia niż ci, którzy kota nie posiadają. Oprócz wymienionych powodów, kontakt z kocią sierścią jest przyjemny i relaksujący, pozytywnie wpływa na bicie serca, tętno i ciśnienie krwi. Mruczenie daje dokładnie ten sam efekt, co dotyk sierści. Dodatkowo kot ze swojej natury zwykle jest bardziej nieufny niż pies, dlatego też kontakt z nim, może prowadzić do większej stymulacji samokontroli u jego właściciela.
3. Zmniejszają ryzyko zawału serca
Po trzecie, koty zapewniają realne korzyści dla krwi, od której zależy prawidłowe funkcjonowanie naszych narządów. Badania prowadzone od ponad 10 lat przez naukowców z University of Minnesota, skoncentrowano badaniu wpływu kota na układ sercowy. Dowiodły one, że obecność kota, zmniejsza ryzyko zawału serca nawet o 30%. Naukowcy wykazali także, że mruczenie zwiększa zdolność tkanek do relaksacji i powięzi mięśni do rozciągania się, dzięki czemu rany goją się szybciej.
4. Pomoc dla osób starszych i pacjentów z chorobą Alzheimera
Po czwarte, pozytywne efekty obecności kota stwierdzono również u samotnych osób starszych, a także u pacjentów z chorobą Alzheimera. Kontakt z kotem zmniejszał poziom lęku generowany przez degenerację choroby, u osób przewlekle chorych, wśród osób niepełnosprawnych, a także u cierpiących na bezsenność.
5. Zmniejszają ryzyko astmy u dzieci
Po piąte, badanie przeprowadzone przez duńskich naukowców wykazało, że obecność kotów nie tylko chroni dzieci przed astmą, może także im pomóc w walce z otyłością i cukrzycą. Kolejne badanie, przeprowadzone przez Copenhagen Studies on Asthma in Childhood Research Center (COPSAC), potwierdziło, że koty neutralizują działanie genu, który podwaja ryzyko rozwoju zachorowania na astmę u dzieci. Dlatego posiadanie kota w domu z nowo narodzonym dzieckiem, zmniejsza ryzyko wystąpienia astmy.
Przeczytaj także o hipoterapii - Hipoterapia to nie tylko jazda konna
Kocia terapia dla dzieci
Szczególnie najmłodsze dzieci odnoszą największe korzyści z zooterapii. W przypadku dzieci z autyzmem, mającymi trudności w komunikowaniu się z innymi ludźmi, koty korzystnie wpływają na mnogość emocji i interpretację uczuć z którymi zmagają się te dzieciaki. Te czworonogi komunikują swoje emocje jednoznacznie, bez ukrytej dwuznaczności i ironii, z którymi nie radzą sobie dzieci z autyzmem. Dla dzieci, koci przekaz jest jasny, nie stawia barier, pomagając im się otworzyć. Felinoterapia bardzo często stosowana jest także w przypadku dzieci, które mają zaburzenia koncentracji uwagi (ADHD). Kocięta okazały się być w stanie pomóc, tym młodym pacjentom w odnajdywaniu wewnętrznego skupienia i koncentracji.
Które koty nadają się do zooterapii?
Nie każdy kot podobnie jak inne zwierzaki nadaje się do animaloterapii. Często wiek, rasa i płeć zwierzęcia ma znaczenie. To, czy kot jest odpowiednim kandydatem do roli współterapeuty, jest przede wszystkim kwestią charakteru. Takie zwierzę nie może bać się ludzi, powinno więc być wcześnie przyzwyczajane do kontaktu z ludźmi i czuć się dobrze w ich towarzystwie.
Bardzo ważne jest, aby koty wykorzystywane w felinoterapii, nie stanowiły potencjalnego zagrożenia dla “swoich pacjentów”. Z tego powodu nie powinny one nigdy gryźć ani drapać, nawet jeśli człowiek jest szczególnie niezdarny lub nerwowy. Tylko wyjątkowo przyjazne i cierpliwe zwierzęta mogą być przeznaczone do terapii z udziałem zwierząt. Warto wspomnieć, że koty wykorzystywane jako współterapeuci w różnych placówkach muszą radzić sobie z częstymi podróżami, dlatego powinny być przystosowane do podróży i transportów.
Korzyści płynących z felinoterapii jest naprawdę wiele, dodatkowo zooterapia połączona z adopcją bezdomnego kociaka, jest obopólną korzyścią. Nasi koci przyjaciele mogą stać się małymi terapeutami, dzięki swojej zdolności do odczuwania empatii. Dla kota nie ma znaczenia, czy jego człowiek jest chory, starszy czy niepełnosprawny, liczy się tylko jakość relacji, która zbudowana na zaufaniu, miłości i wierności może przetrwać długie lata.
Przeczytaj także: Niepełnosprawność jako zasób