„Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”, czyli krótki wywiad z naszą wolontariuszką Jolantą Siwik
Od 10 maja br. Jola została oficjalną wolontariuszką Fundacji Życie Pełne Możliwości. Jola współtworzy projekt „Pełnia Możliwości”, gdzie doskonale sprawdza się jako pośrednik między osobami, które potrzebują dofinansowania, a pracownikami fundacji, którzy pracują przy projekcie. Nasza wolontariuszka wkłada w swoją pracę czas, energię i całe swoje serce. Dlatego chcieliśmy, abyście mieli okazję ją bliżej poznać.
1) Jolu pierwsze moje pytanie, to czym zajmujesz się na co dzień/ skąd pochodzisz?
Nazywam się Jolanta Siwik. Mam 36 lat. Od urodzenia mam mózgowe porażenie dziecięce – 4 - kończynowy niedowład. Na co dzień poruszam się na wózku inwalidzkim, o balkoniku lub przy pomocy drugiej osoby. Dzięki rehabilitacji, stanęłam o kulach. (Obecnie z powodu braku funduszy nie mam rehabilitacji) Moim hobby jest wyszywanie haftem krzyżykowym, pisanie krótkich wierszy i składanie choinek z papieru. Od 4 lat mieszkam z narzeczonym Piotrem w Biskupcu Reszelskim w województwie warmińsko – mazurskim.
2) Skąd dowiedziałaś się o naszej fundacji/jak na nas trafiłaś?
Ostatnio dużo czasu śledzę Facebooka. Właśnie na nim trafiłam na informację o Fundacji. Od 10 maja mogę z satysfakcją i dumą powiedzieć, że to też moja Fundacja, ponieważ stałam się częścią Naszej wspaniałej ekipy. Teraz jestem wolontariuszką i dziękuję za zaufanie z Waszej strony.
3) Dlaczego zdecydowałaś się zostać naszą wolontariuszką?
Zdecydowałam się zostać wolontariuszką naszej Fundacji, ponieważ pomimo swoich problemów, lubię pomagać innym potrzebującym pomocy ludziom.
4) Czy już wcześniej miałaś doświadczenia z wolontariatem?
Od lat pomagam ludziom, którzy potrzebują pomocy np. w napisaniu jakiegokolwiek pisma, wniosków itp. Do tej pory udzielałam pomocy potrzebującym w swoim zaciszu domowym, ponieważ nikt mnie nie zauważał i nie doceniał.
5) Jakie masz plany na przyszłość, może to być cel, który chcesz zrealizować/ marzenie, które chcesz spełnić?
a) Plany na przyszłość – od pewnego czasu staram się nie planować, ponieważ życie czasami za nas pisze inny scenariusz, na który nie mamy wpływu.
b) Cel – to wznowić rehabilitację ruchową, na którą obecnie brakuje mi funduszy.
c) Marzenia – pragnę, aby w naszym życiu, pojawił się ktoś, kto (może teraz to zabrzmi brutalnie) kupi nam mieszkanie na parterze. Obecnie z narzeczonym Piotrem mieszkamy w bloku na pierwszym piętrze. Mimo próśb to gmina w Biskupcu Reszelskim jest głucha na nasze argumenty. Mój narzeczony jest chodzący, ale również niepełnosprawny. Piotr ma niepełnosprawność intelektualną w stopniu lekkim i porfirię. Pomimo że nie może dźwigać, to pomaga mi pokonywać 27 schodów do mieszkania. Pomimo naszych niepełnosprawności to się usamodzielniliśmy. Marzyliśmy o zawarciu związku małżeńskiego – niestety prawo jest przeciwko nam. Nie możemy także podjąć się adopcji, Mimo kłód rzucanych cały czas nam pod nogi, potrafimy cieszyć się życiem. Po śmierci naszych mam, szybko musieliśmy zdać egzamin z dojrzałości. Od nas zależało, czy poddamy się, czy stawimy czoła temu co jeszcze przed nami.
Dlatego zdecydowaliśmy, że przez dalsze życie pójdziemy już RAZEM. Jeśli człowiek ma drugą połówkę swojego życia to łatwiej pokonywać wszelkie przeszkody, trudności. Życie składa się z wielu etapów. Z każdego z tych etapów wychodzimy bardziej umocnieni i silniejsi w podejmowaniu ważnych decyzji. Nikt nie dał nam gwarancji, że życie będzie usłane różami. Przeciwności losu zawsze były i będą. Wierzymy, że temu wszystkiemu sprostamy. Myślimy, że warto pomagać ludziom takim jak My, którzy chcą w życiu coś osiągnąć i żyć tak jak każdy pełnosprawny człowiek.
W końcu jesteśmy obywatelami tego kraju, którzy potrafią walczyć i polepszyć byt swojego życia. Naszym zdaniem jesteśmy dobrym przykładem dla innych osób niepełnosprawnych, oraz pełnosprawnych. Nasze motto życiowe brzmi „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”- my tego motta będziemy trzymać się rękami i nogami.
Na koniec chciałabym podzielić się wierszem napisanym własnoręcznie przeze mnie.
Oto on:
„KTOŚ”
UCZUCIE TRZEBA UMIEĆ PIELĘGNOWAĆ,
A NIE TYLKO RUJNOWAĆ.
BO SZCZĘŚCIE TO MIEĆ
KOGOŚ BLISKO
I ZACZĄĆ Z NIM BUDOWAĆ
PRAWDZIWE, RODZINNE OGNISKO.
Wolontariuszka Fundacji ,, Życie Pełne Możliwości”
Jolanta Siwik i Piotr Miszkurka (narzeczony Joli)
Przeczytaj także: "I często uśmiech od ucha do ucha", czyli krótka rozmowa z Magdaleną Martini